
Oba sobotnie mecze szczecineckich drużyn na boiskach w Szczecinku rozgrywane były o jednakowej godzinie, co zawsze budzi mieszane uczucia kibiców, którzy zapewne woleliby obejrzeć oba pojedynki, a nie wybierać jeden kosztem drugiego. Ale to już sprawa ustalających terminarz gier.
Wielim – Astra Ustronie Morskie 2:5 (2:3). Oba gole dla Wielimia strzelił Wojtek Gersztyn.
„Miłe złego początki, a koniec żałosny” - to powiedzenie idealnie pasuje do sobotniego meczu Wielimia z liderem IV-ligowych rozgrywek Astrą z Ustronia Morskiego. Nie minęło pół minuty od gwizdka sędziego rozpoczynającego to spotkanie, dokładnie było to 28 sekund, kiedy po bardzo ładnej, solowej akcji Wojtek Gersztyn wyprowadził swój zespół na prowadzenie.- Bardzo dobrze „weszliśmy” w mecz i było to spełnienie tego, o czym mówiliśmy na treningach, aby od samego początku zaatakować rywala - mówił o tej trener Michał Ponichtera. Jeszcze przez kilkanaście kolejnych minut na boisku dominowali gospodarze, ale goście z upływem czasu zaczęli otrząsać się z początkowej niemocy i coraz groźniej atakowali. Gdy już zupełnie opanowali sytuację, to w przeciągu zaledwie 6 minut, pomiędzy 28 a 34 minutą, trzy razy celnie trafili do bramki miejscowych.
- W tych 6 minutach dopadła nas jakaś niewyjaśniona „pomroczność jasna”. Fatalna współpraca środka i boków obrony z pomocnikami doprowadziła do tego, że doświadczony zespół Astry bezlitośnie wykorzystał nasze błędy - podsumował trener. Jednak jeszcze przed przerwą Wojtek Gersztyn celną dobitką pozwolił swojemu zespołowi złapać kontakt z rywalami. Kiedy jednak w 54 minucie sędzia podyktował mocno problematyczny rzut karny przeciwko gospodarzom, wykorzystany przez Astrę, to w zespole Wielimia coś jakby pękło i gra nie układała się im tak, jak wcześniej.- To już drugi taki karny tej wiosny przeciwko nam. Nie chcę tu wietrzyć jakiegoś spisku, ale tak to dziwnie wygląda. W dodatku sędzia, poza tym karnym, mecz prowadził dobrze, ale tą jedną decyzją wypaczył wynik. Zniweczył starania zespołu, który goni wynik i ma go już w zasięgu- podsumował ten fakt zdenerwowany Ponichtera. – Niestety, muszę też wylać kubełek zimnej wody na głowy chłopaków, bowiem gramy za mało agresywnie, bardzo bojaźliwie. Dlatego z tak doświadczonym zespołem, jak Astra nie mamy co liczyć na pozytywny wynik. Wciąż kłania się to, że zespół jest bardzo młody i ciągle uczy się dorosłej piłki- zakończył trener.
Wielim zagrał w składzie: Pilich- B. Knajdrowski (73. Wieliczko), Boderek, Nowicki, M. Knajdrowski, Serafin (46. B. Gersztyn), Malczyk, Socha (62. T. Spryszyński), W. Gersztyn, Duda (62. Tederko), Górny.
Rozgrywany o tej samej porze, na innym boisku, mecz Błękitnych Szczecinek z Wiarusem Żółtnica zakończył się ostatecznie wynikiem nierozstrzygniętym 1:1 (0:1). Gola dla gospodarzy strzelił Bartosz Apanel.- Trudno jest mi mówić o takim meczu, w którym mój zespół nie wykonał żadnych założeń taktycznych nakreślonych przed spotkaniem. Dodatkowo chłopaki nie wykorzystywali okazji, które mimo wszystko sobie stwarzali. Goście oddali praktycznie jeden celny strzał w I połowie i z tego padł gol. My po wielkich trudach wyrównaliśmy dopiero na 5 minut przed końcem meczu- opowiedział zawiedziony trener Błękitnych, Grzegorz Berger. (zp)
Foto: Mecz Wielim – Astra.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie