Reklama

Trzy karne i czerwona kartka. Porażka MKP po błędach

29/08/2020 20:51

Sobotnie (29.08) starcie 7. kolejki IV Ligi Zachodniopomorskiej na Stadionie Miejskim, zapowiadało się niezwykle ciekawie. Do Szczecinka na mecz z MKP przyjechał bowiem lider tabeli - Hutnik Szczecin.

Kibice ze Szczecinka liczyli na niespodziankę, w końcu MKP już wiele razy udowodnił, że potrafi grać z liderami tabel.

Jednak pierwszą dobrą okazję mieli "Hutnicy" - w 16. minucie gry zawodnik gości uderzał piłkę głową po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, ale niecelnie - nad bramką. W 23. minucie sędzia podyktował rzut karny dla rywali za faul w polu karnym Macieja Maciejewskiego. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał kapitan Hutnika, Jakub Żelazowski. W 30. minucie goście mieli kolejną okazję i piłka minęła słupek po akcji z kontry. Kilkanaście sekund później zrobił się remis. Szczecinecczanie przeprowadzili skuteczną akcję, a Mateusz Górny ładnym i mocnym strzałem w środek bramki nie dał szans Dmytro Sobestskyi'emu. W końcówce pierwszej części gry, już w 45. minucie, Daniel Szymański ładnie zagrał do wbiegającego w pole karne Marcina Kaszczyca, ale strzał obronił bramkarz ze Szczecina.

Do przerwy remis, który mógł dawać nadzieje na korzystny rezultat w tym pojedynku.

Szybko MKP mógł prowadzić. W 47. minucie spotkania Mateusz Górny zagrał po ziemi wzdłuż bramki, a tam z pierwszej piłki strzelał Maciej Maciejewski - niestety nad poprzeczką. W 52. minucie Mateusz Sochalski obronił próbę Hutnika na rzut rożny. Bramkarz MKP popełnił 120 sekund później fatalny w skutkach błąd - grał krótko do pomocnika, ale piłkę przejęli rywale i kapitan Maciej Góra, nie miał już innego wyjścia i sfaulował zawodnika rywali w polu karnym, otrzymując od razu czerwoną kartkę. Rzut karny znowu wykorzystał Jakub Żelazowski. Po swoim błędzie, kapitalnie w kolejnych akcjach zaczął bronić Sochalski. W sytuacji "sam na sam" obronił w 60. minucie. Minutę później świetnie piłkę z linii bramkowej wybił Wojciech Madej. W 63. minucie ponownie kapitalnie broni Mateusz Sochalski, znowu "sam na sam". Cztery minuty później Hutnik miał kolejną okazję, ale bramkarz MKP tym razem rewelacyjnie broni nogami. To, co stało się w 68. minucie, już po drugiej stronie boiska, było dość kontrowersyjne. Mateusz Górny w indywidualnej akcji, po której "zakotłowało" się w polu karnym, uderzył piłkę na bramkę Hutnika, Sobestskyi odbił ją, ale po jego rękach zmierzała w stronę bramki. Sędzia uznał, że futbolówka nie przekroczyła linii bramkowej. W 76. minucie goście strzelili trzeciego gola. Emil Andrzejewski po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, wbiegał w pole karne i mocnym strzałem w sam środek bramki nie dał szans Sochalskiemu na skuteczną obronę. W 80. minucie rzut karny miał nie Hutnik, a MKP - za faul w polu karnym. Mógł być gol kontaktowy, ale niestety Mateusz Górny uderzył nad poprzeczką. W 86. minucie szczecinecczan ponownie dobił Emil Andrzejewski. Po jego uderzeniu głową, piłka odbiła się od dwóch słupków i znalazła się w siatce MKP. Jeszcze w 89. minucie Sochalski odbił trudny strzał bezpośrednio z rzutu wolnego. Po końcowym gwizdku rywale mogli cieszyć się z 7 wygranej z rzędu. Mimo wszystko, był to mecz walki.

To druga porażka z rzędu w lidze MKP Szczecinek. Klub z naszego miasta w tabeli zajmuje 12. miejsce (8 pkt). W następnej kolejce (5.09) podopieczni Zbigniewa Węglowskiego pojadą do Trzebiatowa na mecz z Regą.


Miejski Klub Piłkarski Szczecinek - Hutnik Szczecin 1-4 (1-1)
Bramka dla MKP: Górny 31

MKP: Sochalski, Jaworek Ż, Drzewiecki Ż, Barański, Madej Ż, Janczak (77. Okuszko), Góra CZ - 53., Maciejewski Ż (62. P. Bednarski), Szymański, Kaszczyc, Górny Ż

 

Powiedzieli po meczu:

- Ciężko coś powiedzieć po takim meczu. Tracimy zawodnika, niby goniliśmy ten wynik. Nie wiem, czy ta bramka na 2-2 była, mi się wydawało, że przeszła linię, sędzia mówi, że nie przeszła. Trudno się mówi, trzeba grać dalej i tyle. Powinniśmy już być przynajmniej w pierwszej trójce - przed sezonem tak sobie założyliśmy, a niestety coś nie idzie. I wydaje mi się, że umiejętności mamy, ale to siedzi w głowie. Od kilku meczów brakuje nam ostatniego podania i to jest nasza bolączka, bo te sytuacje tworzymy

- mówił, podsumowując zawody, Mateusz Górny.

- Z perspektywy pierwszej połowy i do tego momentu kluczowego, czerwonej kartki dla Maćka Góry, to wyglądało to w miarę dobrze i dobrze się zapowiadało jeśli chodzi o drugą połowę. Bo patrząc na klarowne sytuacje, to my stworzyliśmy kilka fajnych, dogodnych akcji. Myślę, że to my w ofensywie nawet w pewnych momentach wyglądaliśmy dość ciekawie. Później jakaś "pomroczność" ciemna czy jasna naszego bramkarza, podanie, którego nikt nigdy nie uczy i nikt nigdy nie grał do środkowego pomocnika na 16 metr, który nawet tej piłki do końca nie chce, a cała drużyna Hutnika nawet nie wyszła po stałym fragmencie. Akcja ratunkowa, Maciek wślizgiem próbował ją wybrać, rzut karny, czerwona kartka i od tego zaczęło się dziać. Później ten mecz już ciężko oceniać (...) Hutnik miał mnóstwo sytuacji i z drugiej strony Mateusz Sochalski obronił chyba z sześć sytuacji "sam na sam", prawie niewiarygodnych. Jedna sytuacja zaważyła nad tym, że ten mecz się rozsypał całkowicie, a później Mateusz bronił jak w transie (...) Hutnik nie strzelił nam żadnej bramki po akcji - były dwa rzuty karne, wolny i rożny. Musimy szukać większej odpowiedzialności w grze jeśli chodzi o te stałe fragmenty

- powiedział po meczu trener MKP Szczecinek Zbigniew Węglowski.

 

Patryk Witczuk

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-08-31 15:15:54

    Panie trenerze na jakim meczu Pan był? Bo opowiada Pan o zupełnie innym meczu niż ten na którym ja byłem. Chwali Pan całą drużynę? A za co? Przecież w piłkę nożną grało w sobotę tylko kilku z nich. Reszta znajdowała się przypadkiem na boisku. Może powinien Pan patrzeć na grę swoich zawodników a nie tylko przypadkiem przebywać tam przebywać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-09-01 22:38:49

    Szanowny Panie Patryku, czym Pan się kieruje usprawiedliwianie kopaczy piłki nożnej pod szyldem KPN? Przecież sam trener ani piłkarz ani szkoleniowiec. To ratuszowa zachcianka i zbieranie chłopców z podwórkowych placów gry. Miasto tej klasy co Szczecinek stać na minimum (obecną) II ligę. Wystarczy zdolny , ambitny szkoleniowiec i do roboty z młodzieżą z aspiracjami. Gdzie Ci chłopcy klasy Ropek, Nowakowski, Bzowy, Szczuko, Mikołajczyk, Przybysz i wielu innych ? Nie ma klimatu i ducha walki. Jest chałtura i marnowanie ratuszowej ( i sponsorów) kasy na takie udawanie gry na trawie. Panie Węglowski, proszę do DYMISJI. Dziadków "działaczy" też. Wasza kompromitacja mnie nie interesuje, ale uszanujcie SZCZECINEK.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do