
Dobra pasa Darzboru w rundzie wiosennej zakończyła się w sobotę (5 kwietnia) w Szczecinie (Skolwinie). Gracze ze Szczecinka ulegli tamtejszemu Świtowi 1:2 (0:1). Gola dla Darzboru strzelił Robert Siemaszko.
- Każda passa kiedyś się kończy, ale nasza nie musiała się wcale skończyć dziś, ponieważ przegraliśmy nie tyle z rywalami, co z nieudolnym (może celowym) sędziowaniem- mówił po meczu mocno zdenerwowany grający trener Karol Sadzik.
- To, co wyprawiał sędzia w tym meczu, przechodziło ludzkie pojęcie. Dobił nas, kiedy w doliczonym czasie gry (92 minuta) podyktował rzut wolny (w gwarze piłkarskiej mówi się o takim „z kapelusza”), a z tego padł zwycięski gol dla gospodarzy. Miałem nadzieję, że sędziowie na boiskach już „nie kręcą”, ale okazało się, że jednak gdzieś to tkwi w polskiej piłkarskiej i sędziowskiej mentalności. Boli strata punktów, bo uważam, że sprawiedliwym wynikiem byłby remis. Gospodarze to dobry, poukładany zespół i oni mieli więcej z gry i okazji w pierwszej połowie. Z kolei w drugiej to my przeważaliśmy, jeżeli chodzi o stwarzane sytuacje. Łukasz Kościan „wyleciał” z boiska po 2 żółtych kartkach, w doliczonym już czasie gry - dodał Sadzik. Darzbór zagrał w składzie; Łazarewicz- Brodowicz (30. Wojciechowski), Sadzik, Kusiak, M. Góra, Misztal, Kościan, Kaszczyc, Siemaszko, Jabłoński (85. Sz. Góra), Łacko. (zp)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie