
Wzrostu płac w całym sektorze do poziomów średnich wg średniej krajowej domagają się pielęgniarki, które protestować zamierzają 11 września w Warszawie. Jak twierdzą, wyrównanie płac ma zapobiec migracji wewnętrznej pielęgniarek i zawodowe przenoszenie się do prywatnej opieki zdrowotnej. Kłopot mają również pielęgniarki w Szczecinku. Chodzi między innymi o to, że personel z wyższymi kwalifikacjami i wykształceniem wg ustawy ma otrzymać takie same, równe podwyżki co personel z wykształceniem niższym. Z tym również nie zgadzają się pielęgniarki.
- Ustawa nie jest po prostu precyzyjna
- komentuje sprawę rzecznik Starostwa Powiatowego w Szczecinku, Piotr Rozmus. - Brak jest w niej mowy o tzw. wpólczynniku pracy, który różni się w każdej z grup pracujących między innymi w Szpitalu w Szczecinku.
Problem dotyczy również właśnie współczynnika pracy. W nim też są spore rozbieżności. Na przykład taka sama podwyżka należy się pielęgniarce, która nie ma wyższego wykształcenia i takiej, która je posiada. Nie różni się czasem nawet między grupami: fizjoterapeuta ma taki sam współczynnik dla podwyżki jak pielęgniarka nie posiadająca tytułu specjalisty.
- Jest wniosek do NFZ o dopłaty dla pielęgniarek
- mówi rzecznik starostwa. - Sprawa rozstrzygnie się wkrótce.
Z drugiej strony trzeba też pamiętać, że szpital dawał możliwości kształcenia się pielęgniarkom i zdobywania przez nie wyższego wykształcenia z dopłatami w Szczecinku, ale korzystało z tego niewiele osób.
Podkreślę jednak jeszcze raz, że problem polega na niedoprecyzowanej ustawie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Na jesień będzie grypa zwana obecnie covidem to sobie panie dorobicie X2.
A co to za różnica ,czy ma wyższe czy nie . Myślę że za dobrze wykonaną pracę należy się podwyżka. Czasami ta z wyższym tak w piórka obrasta ,że nie wiele robi i na dodatek jest nie grzeczna do pacjentów. Zawsze wszędzie podwyżki skłócają ludzi. Każdy człowiek ma taki sam żołądek.
Zwłaszcza te pseudo pielęgniarki ,które szkołę skończyły w latach dziewięćdziesiątych i do tej pory ze służbą zdrowia nie miały nic wspólnego a dzięki covidowi zwąchały kase lepszą niż w marketach.
Szanuje każdego, ale... Pielęgniarka sobie poradzi na kasie w markecie. Kasjerka z marketu nie umie pobrać krwi, zrobić ekg itd.