
Jarosław Kozanecki, jeden z trenerów Akademii Piłkarskiej Szczecinek w rozmowie z „Tematem” mówi m.in. o pracy z młodzieżą, o treningach i przybliża cele na najbliższe miesiące.
Jak długo zajmuje się pan trenowaniem w Akademii Piłkarskiej?
Jarosław Kozanecki: - Moja współpraca z Akademią zaczęła się około 3 lata temu. Pierwszym zespołem, jaki zacząłem prowadzić w AP to chłopcy z rocznika 2000. Drugą grupę, którą zacząłem trenować od sierpnia 2014, to rocznik 2007. Obydwa roczniki prowadzę do dziś.
Jak ogólnie zrodziło się u pana zamiłowanie do piłki nożnej?
- Skąd się wzięło.... samo przyszło. Już od najmłodszych lat od rana do wieczora biegałem za piłką. Pierwszy wygrany mecz i wciągnęło mnie na całego. To dzięki piłce poznałem wielu fajnych kolegów oraz świetnych trenerów z różnych stron Polski, z którymi utrzymuje kontakty do dziś.
Przez kilka lat był pan zawodnikiem Darzboru Szczecinek. Jak wspomina pan czas gry w tym klubie?
- Bardzo miło wspominam mój czas.. Szkoda, że tamte czasy już nie wrócą.
Jak wygląda piłkarski trening pod pana okiem?
- Ciężko jest samego siebie oceniać. To pytanie powinno zadać się dzieciom, rodzicom, czy innym trenerom, czy trening w moim wykonaniu jest dobrze przeprowadzony. Najważniejsze jest to, aby dzieci były zainteresowane treningiem i wychodziły z niego z uśmiechem na twarzy. Wydaje mi się, że chyba tak jest, skoro w starszej grupie, tj. juniorów młodszych jest 20 zawodników, natomiast w młodszej grupie Żaków jest 30 dzieci.
Ostatnie lata pokazały, że w Akademii są zawodnicy, którzy później trafiają do znanych klubów.
- Powinniśmy się tylko cieszyć z takich transferów. To pokazuje, że szkolenie w naszej Akademii jest naprawdę na dobrym poziomie.
Jest pan trenerem AP Junior Młodszy. Jaki cel będzie uważany za spełniony na koniec sezonu?
- Każdy trener powinien mieć cele. Moim celem jest próba awansu z Juniorami Młodszymi do Wojewódzkiej Ligi Juniorów Młodszych, choć wiem, że to nie będzie łatwe.
Co, według pana, jest najtrudniejsze w szkoleniu młodych zawodników?
- Ciężko odpowiedzieć. Trener w swojej pracy musi mierzyć się z najróżniejszymi wyzwaniami. Bycie trenerem to nie tylko praca z dziećmi, ale też, mniej oczywista, a często trudniejsza, praca z ich rodzicami. Jeśli rodzic i trener będą wypełniali swoją rolę we wspieraniu młodego zawodnika, ale samodzielnie i niezależnie od siebie, to choćby się bardzo starali nigdy nie osiągną takich samych rezultatów, jak gdyby robili to razem.
Z roku na rok liczba zawodników w całej Akademii zwiększa się. To z pewnością cieszy całą załogę AP.
- Cieszymy się bardzo, że liczba dzieci, które chcą trenować w naszej Akademii stale rośnie. Jesteśmy zadowoleni, iż w dzisiejszej dobie komputerów i Internetu, dzieci coraz częściej uczestniczą w treningach. Każdy z nas stara się, aby wszystko było jak na najwyższym poziomie. Miejmy nadzieję, że frekwencja dzieci w naszych zajęciach będzie ciągle rosła.
Akademia bierze także udział, tradycyjnie, w wielu turniejach i zawodach. Wypada w nich przyzwoicie. Takie turnieje pomagają młodym piłkarzom?
- Oczywiście, że tak. Każdy udział w turniejach czy też w zawodach, motywuje do działania, zwiększa pewność siebie oraz uczy współpracy w grupie.
Jakie ma pan cele w Akademii Piłkarskiej ze Szczecinka na najbliższe kilka miesięcy?
- Moim celem jest próba awansu z juniorami młodszymi do Wojewódzkiej Ligi Juniorów Młodszych. Natomiast z grupą żaków tj. rocznik 2007 jest zaszczepienie zamiłowania do sportu, oraz wzbudzenie ciągłej aktywności umysłowo-motorycznej podczas nauczania gry w piłkę nożną. Chciałbym, aby chłopcy jak najlepiej zaprezentowali się podczas Ligi Żaka oraz mini mistrzostw Deichmanna.
Jakie kryteria trzeba spełnić, żeby być trenerem w Akademii? Oczywiście o kursie trenerskim wiemy, ale czy jest coś jeszcze, co przyszły trener musi posiadać?
- Utwierdzam się w przekonaniu, że rola trenera musi wykraczać poza szeroko rozumiany termin „sport” i wkraczać w kilka innych dziedzin, takich jak wychowanie, psychologia czy socjologia. Pracując z dziećmi niejednokrotnie przekonałem się również o tym, że najistotniejsze nie jest wcale to ile wiemy, tylko to jacy jesteśmy. Kilka prostych zasad wpajanych od najmłodszych lat przełoży się na odpowiednie umiejętności radzenia sobie w życiu dorosłym. Musimy pamiętać, że piłka nożna to nie tylko sport, ale przede wszystkim znakomita przygoda.
Czy interesuje się pan losami IV-ligowego MKP Szczecinek? Czy za jakiś czas gracze z Akademii będą grali zespole MKP?
- Oczywiście, że interesuje się losami MKP Szczecinek, gdyż w zespole grają moi boiskowi koledzy. Bardzo im dopinguje i życzę awansu do III ligi. Wydaje mi się, że w najbliższym czasie kilku zawodników AP Szczecinek może zagrać w MKP Szczecinek, lecz muszą jeszcze bardzo dużo pracować na treningach.
Co powiedziałby pan osobie, która chciałaby zapisać się do AP, ale jeszcze ma kilka wątpliwości?
- Na treningach Akademii Piłkarskiej Szczecinek panuje świetna atmosfera, dzieci są dopingowane, chwalone i... rozśmieszane przez trenerów. Jest też oczywiście ciężka praca, ale zawsze z uśmiechem! Na pewno poprzez odpowiednio przystosowane warunki oraz pod okiem specjalistów, możemy zapewnić wspaniały start dziecku. Przemyślane, systematyczne i dostosowane do potrzeb i predyspozycji dzieci w danym wieku trening nie tylko rozbudzi w najmłodszych sportową pasję, ale może się również przełożyć w przyszłości. Skoro tyle możemy zyskać, to czemu nie spróbować?
Foto: AP Szczecinek
Rozmawiał: Patryk Witczuk
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie