
Na święta ceny żywności nie spadną, bo one jeszcze tak nie wzrosły - powiedział we wtorek wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Jak mówił, będą one rosły w przyszłym roku, bo rosną ceny środków do produkcji rolnej.
Wicepremier Henryk Kowalczyk pytany w Polsat News o wysoką inflację i rosnące ceny żywności stwierdził, że na święta ceny żywności nie spadną, bo one jeszcze tak nie wzrosły". "Ceny żywności, będą rosły w następnym etapie, bo rosną ceny środków do produkcji rolnej, czyli m.in. nawozów" - dodał.
Jak wyjaśnił, naturalne jest, że wzrosty cen żywności w przyszłym roku będą konsekwencją tego wzrostu środków do produkcji rolnej.
Według szefa resortu rolnictwa, szansa na spadek cen i zahamowanie inflacji jest tylko jedna - zewnętrzna. "Jeśli nośniki energii jak gaz i paliwa, to jest szansa na zahamowanie inflacji" - zaznaczył. Dodał, że jest też drugi czynnik inflacyjny - wewnętrzny. "Jeśli rosną płace, jest mała stopa bezrobocia, jest presja płacowa, to powoduje inflacje, bo w koszyku inflacyjnym są m.in usługi, które są wprost przełożeniem na płace" - wyjaśnił.
Na pytanie czy rząd ma prognozy inflacyjne, Kowalczyk odpowiedział, że nie ma prognoz. "Myślę, że kiedy będą rosły ceny nośników energii, ta inflacja się nie zatrzyma" - wyjaśnił. Dodał, że skoki inflacyjne nawet tak wysokie, nie są dramatycznie niebezpieczne, jak okres długofalowy 3-4 lata podwyższonej inflacji.
Szef resortu rolnictwa był również pytany o szanse Polski na przejście transformacji energetycznej. Jak ocenił, "bez krwi na pewno się tego przejść nie da". Wskazał, że bez energetyki jądrowej Polska nie będzie w stanie wypełnić celów redukcji emisji, bo obecna energetyka odnawialna słoneczna i wiatrowa, tego nie zapewni.
Kowalczyk odniósł się również do słów byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego o Zielonym Ładzie jako "ideologicznym projekcie UE". Powiedział, że spełnienie założeń Zielonego Ładu UE w rolnictwie będzie trudne. "Ale będzie znacznie trudniejsze dla rolników niemieckich, francuskich czy holenderskich, niż polskich" - ocenił.
Wiceminister finansów Piotr Patkowski we wtorek w Radiu Plus powiedział, że wysoka inflacja będzie się utrzymywać przez kolejne kwartały. „Wydaje się, że inflacja nie osiągnie poziomu 10 proc., ale 7-8 proc. jest realne. Nasze modele makroekonomiczne nie pokazują 10 proc., więcej skupiamy się na 7-8 proc. Bardzo możliwe, że taki poziom osiągniemy jeszcze w tym roku. Na podwyższone odczyty inflacji trzeba się szykować także w I i II kw. 2022 r., potem inflacja będzie spadać” – powiedział Patkowski. (PAP)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Patrząc na nasz Szczecinek, to miasto milionerów, ludzie żyją na wysokim poziomie, ulice zapchane SUVami, deweloperka ma się dobrze, mieszkania i domy się budują, ludzie kupują, pokazy mody na ulicach miasta, ciuchy markowe, drogie, galerie pełne ludzi. Więc o co chodzi. Kraj i miasto bogate. A co się dzieje dużych miastach, to ho ho. Zdrowia życzę wszystkim.
a ja widzę 9/10 dziady - szare - ubrane w łachmany
za inflaję głównie odpowiadają pisowcy - nierealne wzrosty minimalnej, rozdawnictwo i nowe podatki. Wasza kłamliwa sitwa mam nadzieję że za to odpowie.
Odezwał się krytyk i znawca mody spójrz w lustro a nie krytykujesz. Jak ktoś coś ma to niech ma, niech się budują wydają na co chcą kupują drogie auta czy cokolwiek chcą a Kowalski musi jak zwykle wytykać ciekawe czy też w oknie siedzicie i komentujecie kto tym podjeżdża, kto gdzie zakupy robi i o której wraca , bo ostatnio moda na takie rzeczy.