
Kolejne drzewa w Szczecinku idą właśnie pod topór. Tym razem w centralnej części miasta, tuż nad jeziorem, naprzeciwko powstającego nad Trzesieckiem Regionalnego Centrum Edukacji Ekologicznej. Wszystko przez… jeden jesion. Drzewo ponoć niebezpiecznie przechyla się i korzeniami zbyt mocno wrasta pod ogrodzenie znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie pobliskiego placu zabaw.
Drzew niestety nie da się uratować. Nikt bowiem nie chce wziąć odpowiedzialności za to, co mogłoby się stać, gdyby pewnego dnia z powodu naruszonej ziemi jedno z nich runęło na bawiące się dzieci.
O sprawie poinformował nasz Czytelnik. Jak się dowiedzieliśmy, częściowa wycinka wspomnianych drzew rozpoczęła się już w ubiegły piątek. – Chciałbym się dowiedzieć, jaka jest przyczyna tej wycinki – pyta nasz Czytelnik. – Tyle drzew trafiło już w ostatnim czasie w Szczecinku pod topór. Te, które są wycinane w tej chwili, wyglądają na zupełnie zdrowe. Prawdopodobnie z ich powodu przechyliło się lekko ogrodzenie, okalające teren RCEE. Ale z drugiej strony: czy nie lepiej by było naprawić ogrodzenie? Szkoda tych drzew.
Z prośbą o wyjaśnienie tej kwestii zwróciliśmy się do szefa Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Szczecinku. Jak poinformował nas Wojciech Smolarski, cała wycinka, która właśnie ma miejsce na terenie RCEE, ma miejsce z powodu jednego drzewa.
- To przechylające się drzewo spowodowało cały problem – zaznaczył nasz rozmówca. – Łącznie wyciętych będzie 8 drzew. Wspomniany jesion jest mocno przechylony, a jego system korzeniowy uszkodził znajdujące się w pobliżu ogrodzenie. Dwa graby muszą zostać ścięte, ponieważ nie ma innej możliwości dostania się do jesionu. 4 klony mają już dodatkowo zniekształcone i chore pnie, a u większości pojawiła się już martwa tkanka. No i jeden grab, którego opanowała już zgnilizna.
- Zdaję sobie sprawę, że decyzja jest kontrowersyjna, ale innej rady nie było – dodał W. Smolarski. – Widać wyraźnie, że wspomniany jesion wrasta w ogrodzenie. Jeszcze trochę czasu, a ono na pewno się przewróci. Jeśli to drzewo pozostawimy, to ogrodzenie z pewnością nie będzie na tyle stabilne, ponieważ jego fundamenty są poprzerastane systemem korzeniowym.
Czy ogrodzenia nie można by naprawić? Albo rozebrać i postawić od nowa obok? – Takie rozwiązanie nie wchodzi w grę – podkreślił nasz rozmówca. – Masy ziemne zbytnio się już przesunęły. Są bardzo luźne. Poza tym nie wiadomo, jak w dalszym ciągu rozrastał by się system korzeniowy. Nikt nie chciałby wziąć na siebie odpowiedzialności za to, co może się wydarzyć na pobliskim skwerze, gdzie znajduje się często uczęszczany przez dzieci plac zabaw. (sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
niektórzy narobią wrzasku zanim pomyślą, dopiero jak zdarzy sie tragedia to znikają