Filip Grabowski, 17-letni zawodnik Miejskiego Klubu Piłkarskiego, który trafił do naszego miasta latem z Bałtyku Koszalin, w rozmowie z „Tematem” m. in. o swoich piłkarskich początkach, oczekiwaniach po nowym klubie i celach na najbliższe miesiące.
T: Przejście do MKP jest dla ciebie krokiem naprzód?
Filip Grabowski: - Tak, ponieważ mam możliwość trenowania i grania z drużyną seniorów, a dotychczas występowałem tylko w zespołach juniorskich. Cieszę się z tego, co mam i myślę, że pod okiem trenera Węglowskiego i Datty wiele osiągnę.
Czego oczekujesz po transferze do MKP Szczecinek? Na samym początku swojej przygody z tym klubem musisz pogodzić się z rolą rezerwowego...
- Doskonale zdaję sobie sprawę, że rywalizuję o miejsce w drużynie z kolegami z rocznika 1997 i o wiele starszymi. Cierpliwie czekam na swoją szansę i mam nadzieję, że z biegiem czasu zacznę wychodzić w pierwszym składzie MKP Szczecinek.
Jak oceniasz początek bieżących rozgrywek w waszym wykonaniu? Czujesz pewien niedosyt?
- Nie znam piłkarza, który lubi przegrywać. Uważam, że naszą drużynę stać na więcej i meczów w Gościnie i Ustroniu nie powinniśmy przegrać, ale taka jest piłka.
Masz lub miałeś swojego piłkarskiego idola, na którym się wzorowałeś?
- Tak, mam swojego idola. To Cristiano Ronaldo, który na swoje sukcesy zapracował ciężką pracą.
Czego Ci najbardziej brakuje w Szczecinku, jeśli chodzi o piłkę nożną?
- Uważam, że klub MKP Szczecinek stworzył idealne warunki do gry w piłkę nożną. Płyty boiska, na których trenujemy i rozgrywamy mecze, nie powstydziłyby się niektóre kluby drugoligowe. Przyznam szczerze, że liczyłem, że na nasze mecze będzie przychodziło więcej kibiców.
Jakie masz plany na najbliższe miesiące?
- Chciałbym się wzmocnić fizycznie, zaliczyć pierwsze półrocze w szkole z pozytywnym wynikiem i jak najwięcej minut występować w pierwszym składzie MKP Szczecinek.
Co jest najtrudniejsze w byciu piłkarzem?
- Dyscyplina i mój czasami niepokorny charakter. Myślę, że to tylko okres przejściowy w moim życiu i szybko z tego wyrosnę.
Jak długo uprawiasz już piłkę nożną i skąd zrodziło się zainteresowanie akurat tą dyscypliną sportu?
- Mój tato ponad 20 lat grał w piłkę. Przez krótki okres był również zawodnikiem Darzboru Szczecinek, a więc grał na boisku, na którym ja dzisiaj rozgrywam mecze. Od małego ciągnął mnie na boisko i pokazywał, jak kopać piłkę. W wieku 7 lat występowałem w drużynie trampkarzy Hubertusa Biały Bór pod okiem trenera Bartosza Winiarskiego, później awansowałem do drużyny juniorów tego klubu, gdzie trenerem moim był Maciej Piaszczynski. Z tamtego czasu pamiętam, że zawsze koszulki i spodenki były na mnie za duże, ale już wtedy strzelałem sporo bramek. Po ukończeniu szkoły podstawowej pojechałem z tatą na testy do drużyny juniorów młodszych Bałtyku Koszalin, wypadłem tam bardzo dobrze. Zaproponowano mi wtedy grę w Bałtyku Koszalin i naukę w jednym z koszalińskich gimnazjów. Z Bałtykiem byłem na mistrzostwach Polski w Łodzi, grałem w lidze wojewódzkiej, a później w makroregionie, skąd trafiłem do MKP Szczecinek.
Z którym zawodnikiem z Akademii bądź MKP, masz najlepszy kontakt?
- Tak naprawdę z każdym mam dobry kontakt. A najlepszy mam z Kacprem Rogusiem. Pomaga mi bardzo w trudnych sytuacjach związanych z piłką i nie tylko.
Który zespół w obecnej IV lidze uważasz za najsilniejszy? Kto będzie walczył o awans do III ligi?
- Uważam, że bardzo mocny jest Hutnik Szczecin. Ale mam nadzieję, że również nasza drużyna włączy się do walki o awans do trzeciej ligi.
Rozmawiał: Patryk Witczuk
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie