
W sobotę (29.09) zawodnicy Miejskiego Klubu Piłkarskiego Szczecinek grali na swoim stadionie mecz 9. kolejki IV Ligi Zachodniopomorskiej. Ich przeciwnikiem był "sąsiad" z tabeli ligowej - Rega Trzebiatów. Faworyta meczu było ciężko wskazać, choć goście na wyjeździe jeszcze w tym sezonie nie wygrali.
W 5. minucie meczu dobrą akcję przeprowadzili piłkarze MKP. Michał Barański zagrał ze skrzydła w pole karne, ale zawodnik z Trzebiatowa wybił w polu karnym futbolówkę na rzut rożny.
Przez kilkanaście minut było na boisku dość spokojnie. Do 18. minuty - to właśnie wtedy piłka wylądowała w siatce bramki Mateusza Sochalskiego. Patryk Łapa w ładnej indywidualnej akcji podrzucił sobie piłkę i oddał mocny strzał bez przyjęcia przy słupku.
Szczecinecczanie mogli szybko wyrównać, bo w 21. minucie Mateusz Górny próbował szczęścia strzałem w polu karnym, ale golkiper Regi nie dał się zaskoczyć.
Co nie udało się w tej akcji, powiodło się dokładnie pięć minut później. Tym razem Górny oddał mocny strzał zza pola karnego w sam środek bramki. W 36. minucie goście próbowali uderzenia z dalszej odległości, ale piłka poszybowała nad bramką.
Gdy wydawało się już, że pierwsza połowa tego meczu zakończy się remisem, w 44. minucie MKP przeprowadził skuteczną akcję - z bliskiej odległości nogę dołożył Marcin Kaszczyc.
Rega mogła wyrównać już po kilkunastu sekundach, ale gol zdobyty głową został nieuznany, sędzia bowiem dopatrzył się pozycji spalonej. Pierwsza część dla MKP.
Goście szukali bramki wyrównującej i udało im się dopiąć swego dość szybko, bo już w 56. minucie, kiedy to Patryk Łapa otrzymał ładne podanie ze skrzydła i niepilnowany oddał ze spokojem celny strzał głową. Druga część meczu to prawdziwy strzelecki rollercoaster. Już w 61. minucie kolejny raz gospodarze wyszli na prowadzenie. Strzałem głową przy słupku kolejnego swojego gola zdobył Marcin Kaszczyc. Było 3-2. Przez blisko 6 minut zawodnicy obu ekip musieli grać w trudnych warunkach, gdy nad stadionem przeszła prawdziwa ulewa.
W 77. minucie goście mieli okazję na bramkę. Piłkarz z Trzebiatowa oddał mocny strzał z rzutu wolnego, a później gospodarze wybili piłkę obok bramki na rzut rożny.
W końcówce meczu stało się to, co nie miało prawa się wydarzyć. Rega robiła z gospodarzami co chciała i wykorzystała bezlitośnie wszystkie swoje szanse. W 81. minucie do remisu 3-3 doprowadził Seweryn Zelmachowicz, który również zdobył bramkę po uderzeniu głową przy słupku. Goście ruszyli do kolejnych ataków. W 84. minucie gry płaski strzał zza pola karnego obronił Sochalski, ale dwie minuty później szansę miał MKP, kiedy to z dystansu szczęścia szukał wprowadzony wcześniej na boisko Mateusz Góra, ale futbolówka przeleciała nad poprzeczką. 88. minuta i... 3-4. Kolejny raz Mateusz Sochalski został pokonany po strzale głową. Tym razem na listę strzelców wpisał się Igor Duńczak.
Już w 90. minucie mogło być 4-4, ale strzał Piotra Kusiaka obronił na rzut rożny bramkarz gości, piłka minimalnie minęła słupek. W doliczonym czasie Rega dobiła MKP Szczecinek. Po kontrze drugiego swojego gola strzelił Igor Duńczak. Mateusz Sochalski odbił piłkę, ale nie udało się nic więcej w tej sytuacji zrobić.
Ten emocjonujący mecz niestety szczecinecczanie przegrali na własne życzenie w ostatnich minutach. MKP przegrywa drugi raz z rzędu na swoim stadionie, a dla Regi jest to pierwszy triumf na wyjeździe w tym sezonie. W tabeli ligowej podopieczni Zbigniewa Węglowskiego spadli już na 13. miejsce (11 pkt), prowadzi beniaminek Flota Świnoujście (23 pkt). W 10. kolejce (5.10) drużyna ze Szczecinka pojedzie do Czaplinka na mecz z miejscowym Lechem. Początek spotkania o godzinie 15:00.
MKP: Sochalski, Węglowski, Jurjewicz, Kusiak, Janczak, Jureczko (69. Szymański), Barański, Bednarski (75. Żyła), Saganowski (54. Mateusz Góra), Kaszczyc, Górny
Patryk Witczuk
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bez komentarza, gdzie obrona?
Drużyna głowa do góry i mocno trenować, musicie coś zmienić w swej grze, szczególnie w obronie.Trenerze do roboty!
Trenerz edo roboty???? Zawodnicyraczej. Trener i tak już jest wypalony no ale podobno ma dożywotnią posadę ,tak więc o awansie i zmianie można zapomnieć Graja bo grają //najważniejsze ze kibicom smakują kiełbaski -)))
Tak zawodnicy obowiązkowo więcej treningu i bardziej przykładać się do gry, ale trener nimi kieruje, może wymagać więcej od nich? Powodzenia w dalszych meczach życzy wierny kibic.
Nie wszyscy jedzą kiełbaski,a przychodzą na mecze i denerwują,ale wspierają drużynę