Na ten dzień od wielu tygodni czekali nie tylko obecni uczniowie i nauczyciele Zespołu Szkół nr 1 im. Komisji Edukacji Narodowej, ale także absolwenci tej szkoły i dawni pracownicy. Teraz mieli oni – niektórzy z nich pierwszą od wielu lat - okazję wspólnie się spotkać, porozmawiać i z sentymentem powspominać chwile spędzone w murach placówki. W sobotę, 5 grudnia szkoła świętowała swoje okrągłe urodziny podczas oficjalnej Gali Jubileuszowej. Wydarzenie to okazało się wyjątkową okazją do podróży w czasie i przypomnienia sobie niemal całej 70-letniej historii placówki. 
Uroczystość rozpoczęła się poranną mszą św. w kościele p.w. Ducha Świętego. Następnie wszyscy goście przenieśli się do budynku szkoły, gdzie przez blisko dwie godziny trwał program artystyczny w ramach „Benefisu Ekonomika” przygotowany przez obecnych uczniów ZS nr 1. W jubileuszowym spotkaniu wzięli udział przedstawiciele Starostwa Powiatowego m.in. wicestarosta Marek Kotschy i przewodnicząca Komisji Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki Bożena Kawczyńska, jak również oczywiście absolwenci szkoły, a także obecni i dawni pracownicy oraz dyrektorzy. Wśród nich był także Henryk Sołtys, nauczyciel „ekonomika” w latach 1991 – 2001, który podczas wystąpienia podzielił się wspomnieniami z czasów swojej edukacji i późniejszej pracy w placówce.
- Ta nasza młodość, ten szczęsny czas. Ta para skrzydeł zwiniętych w nas. Ta nasza młodość z kości i krwi. Ta nasza młodość co z czasu kpi – rozpoczął swoje wystąpienie Henryk Sołtys, cytując słowa jednego z utworów z „Piwnicy pod baranami”. - Cieszę się, że mogę przed państwem wystąpić w tak uroczystej chwili. Jest to dla mnie duże wyróżnienie. Jestem absolwentem tej szkoły i ostatnie 15 lat pracowałem jako nauczyciel. Mam takie trochę rozdwojenie jaźni, ponieważ powiedziano mi, iż chodzi o uwagi dotyczące szkoły. Uwagi ucznia i nauczyciela. Jestem rozdwojony jak Józio z „Ferdydurke” Gombrowicza.
- Przychodzi 14-letni chłopiec, nieśmiały i zalękniony do szkoły, do tego królestwa zwanego „ekonomem”. Niektórzy mówili ‘klasztor’, a internat żeński to był ‘zakon’ – wspomina H. Sołtys. - Mam to szczęście, że znałem niemal wszystkich dyrektorów szkoły i każdy z nich miał duży i istotny wkład w rozwój naszej szkoły. Do tego królestwa przyszedłem w 1960 roku i mogę powiedzieć jedno – tak jak w Soplicowie, tak i w tym królestwie panował ład i porządek. I to właśnie niezwykle pomagało uczniom w osiąganiu różnego rodzaju sukcesów.
Wśród obecnych nie zabrakło także dyrektora Kazimierza Kanii, który zarządzał placówką przez ponad 33 lat (w latach 1955 - 1988). Jego wystąpienie zgromadzeni na sali goście przywitali głośnymi owacjami na stojąco, słuchając jednocześnie jego wspomnień w milczeniu, które raz po raz przerywały salwy śmiechu wywoływane opowiadanymi przez niego anegdotami.
- W tej sali przemawiałem wiele razy i nie miałem tremy, a dzisiaj duszą mnie emocje. Dziękuję opatrzności, że dane mi było jeszcze raz spotkać się z absolwentami oraz z koleżankami i kolegami, którzy już dawno są na emeryturze. Jesteście bogactwem szkoły. Jesteście tradycją tejże szkoły. Jesteście dużą wartością, ponieważ żyjąc i pracując w różnych środowiskach umacniacie dobre imię szkoły – zwrócił się do absolwentów i pracowników placówki Kazimierz Kania.
 -  Chciałoby się wiele powiedzieć, ale emocje nie pozwalają. Jest tak bardzo dużo wspomnień z tych dawnych czasów. Kiedy tak z sentymentem mówimy o starej szkole, to wydawałoby się, że uczniowie tamtej szkoły byli aniołkami. To oczywiście nie prawda. Nie pogardzali też wagarami. Raz nawet odważyli się uciec z mojej lekcji – wspomina ze śmiechem. - Na emeryturze jestem 27 lat. To naprawdę szmat czasu. Jakże się zmieniło społeczeństwo, jak zmieniły się obyczaje. I jak też się zmieniła ta szkoła. Dowodem na to jest forma naszej uroczystości – teatrzyk prowadzony z młodzieńczą werwą i luzem. Muszę się przyznać, że byłem mile zaskoczony. Jeszcze raz chciałbym wyrazić ogromną radość, że mogłem się z wami wszystkimi spotkać. Chciałoby się uściskać każdą absolwentkę i absolwenta i ucałować - jak to drzewiej mówiono - z całego z serca, z dubeltówki. 
Po przemówieniu obecni na gali goście podziękowali panu Kazimierzowi za lata pracy w „ekonomiku” gromkimi brawami, a także głośno odśpiewali wspólnie „Sto lat”. 
Wszystkie przemówienia przeplatane były artystycznymi występami, podczas których mogliśmy przenieść się do dawnych lat i na własne oczy przekonać, jak wyglądały m.in. szkolne mundurki i obyczaje. Jednocześnie na ekranie publiczność mogła śledzić fotogalerię z archiwalnymi zdjęciami uczniów i nauczycieli, wykonanych podczas rozmaitych szkolnych uroczystości, spotkań sportowych, czy ukazujących codzienne życie placówki w ubiegłym wieku. 
Po występach i oficjalnych przemówieniach goście mogli wspólnie spotkać się przy kawie i słodkim poczęstunku, wspominając dawne czasy swojej edukacji i pracy w „ekonomiku”. Rozmowy, często bardzo sentymentalne, prowadzone były w kuluarach do późnych godzin popołudniowych. Jak zapowiedzieli zgromadzeni podczas gali goście, w takim samym gronie niezwykle chętnie spotkają, się za kolejnych 10 lat podczas kolejnego jubileuszu. (mg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie