Reklama

Abp Gądecki: Pandemia osłabiła religijność Polaków

Partner serwisu
31/12/2021 09:04

Pandemia i związane z nią ograniczenia w dostępie do sakramentów osłabiły religijność Polaków, co niejednokrotnie skończyło się porzuceniem praktyki uczestnictwa w niedzielnej mszy św. - powiedział PAP przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki.

Przewodniczący Episkopatu przypomniał, że rok 2021 był drugim rokiem, który Kościół przeżywał w cieniu pandemii. Przyznał, że pandemia i związane z nią ograniczenia w dostępie do sakramentów - spowodowane chociażby limitami wiernych mogących wziąć udział w mszy św. - osłabiły religijność Polaków.

"Pandemia wzbudziła strach, który dawał argumenty do tego, żeby zaniedbać praktykę życia religijnego. Nie zawsze wiązało się to z porzuceniem wiary jako takiej, jednak niejednokrotnie skończyło się porzuceniem praktyki uczestnictwa w niedzielnej mszy św." - zastrzegł.

Abp Gądecki przyznał, że "sytuacja epidemiczna i to, że biskupi udzielili dyspensy od uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii sprawiły, że część wiernych przyzwyczaiła się do oglądania transmisji mszy św. w telewizji, pomimo tego, że dyspensa została już dawno cofnięta".

"Dzieci, które przez wiele miesięcy miały nauczanie zdalne i nie chodziły do szkoły, w pewnym momencie zauważyły, że samotność i izolacja od kolegów i koleżanek jest przygnębiająca i zaczęły mówić o swojej chęci powrotu do szkoły. Podobnego zjawiska spodziewaliśmy się w odniesieniu do kwestii +chodzenia+ do kościoła. Mieliśmy nadzieję, że wierni zauważą, że od coniedzielnego oglądania mszy św. w telewizji ważniejsze jest realne spożywanie Ciała i Krwi Pańskiej. Niestety, w dużej części tak się nie stało" - zastrzegł.

Przypomniał, że ważnym wydarzeniem w życiu Kościoła w 2021 r. było rozpoczęte w październiku XVI Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów na temat "Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo, misja", które potrwa do 2023 r. Abp Gądecki zauważył, że z faza diecezjalna synodu, jaka zakończy się w kwietniu 2022 r. "daje nadzieje na trwałą zmianę sposobu duszpasterstwa w parafiach".

"Taka nadzieja została zrodzona przez samo pojęcie synodalności i tego, co ma ona wnieść do duszpasterstwa. Jest to jakaś forma demokratyzacji Kościoła, podobnie jak stworzenie rad duszpasterskich, rad ekonomicznych czy zwołanie soboru powszechnego - to są wszystko rzeczywistości, które przyczyniają się do większej demokratyzacji Kościoła" - stwierdził.

Jednakże - jak sprecyzował – "gdy mówimy o demokracji w Kościele nie myślimy o czymś na wzór demokracji parlamentarnej". "To nie działa tak, że kto zdobywa większość głosów w głosowaniu, ten może zmieniać prawdy Kościoła. W Kościele synodalność zakłada konsens, czyli powszechną zgodę co do jakiegoś ruchu albo prawdy. Rozwój nauczania kościelnego może następować tylko i wyłącznie drogą konsensu. W tym sensie dopóki nie uzyska się jednomyślności w danej materii, nie można iść dalej do przodu. To czyni synodalność czymś całkowicie odmiennym od demokracji parlamentarnej" - zaznaczył.

Przewodniczący Episkopatu wyjaśnił, że synodalność istnieje w Kościołach wschodnich – tak w Kościele prawosławnym jak i grekokatolickim. "Dlatego nie jest ona czymś zupełnie nieznanym, z czym Kościół miałby do czynienia po raz pierwszy" - mówił.

"Przedstawiciele Kościołów wschodnich mówią, że – chociaż to jest trudne – taka jednomyślność jest możliwa do uzyskania. Konsens strzeże ortodoksji w nauczaniu Kościoła. Gdyby Kościół szedł drogą demokracji parlamentarnej, to wkrótce – pod względem nauczania prawd wiary - moglibyśmy się znaleźć w zupełnie innym Kościele" - podkreślił.

Abp Gądecki wyjaśnił, że fakt, iż do zabrania głosu w ramach prac synodu zostały zaproszenie osoby związane z ruchem LGBT, "nie oznacza zmiany duszpasterskiej w stosunku do tych osób".

Według przewodniczącego KEP, powszechnie opinia publiczna nie potrafi odróżnić konkretnego ruchu światopoglądowego LGBT - którego filozofia i postulaty są nie do pogodzenia z chrześcijańską wizją człowieka i świata - od osób o skłonnościach homoseksualnych etc., które nie utożsamiają się z ruchem LGBT.

Wyjaśnił, że do jednych skierowane jest duszpasterstwo w rozumieniu ewangelizacji i kerygmatu - jako stawiających się, poprzez swoje wybory, poza Kościołem i potrzebujących bardziej inicjacji chrześcijańskiej i działalności misyjnej, do drugich natomiast - duszpasterstwo w rozumieniu mistagogii, jako podzielających i praktykujących wiarę Kościoła.

"Osoby LGBT – jeśli sobie tego życzą - objęte są normalnym duszpasterstwem. Mają prawo do uczestnictwa we mszy św., do spowiedzi, a także do indywidualnego kierownictwa duchowego - i tak robią" - powiedział.

"Gdy powstał problem ich uczestnictwa w synodzie, zwróciłem się do sekretarza generalnego synodu biskupów kard. Mario Grecha, jakie jest stanowisko sekretariatu synodu do kwestii LGBT. Wtedy sekretariat synodu odpowiedział: +synod jest zwrócony do wszystkich+" - dodał przewodniczący KEP.

Odnosząc się do konfliktu na granicy polsko-białoruskiej abp Gądecki zauważył, że Kościół apeluje o to, by z jednej strony bronić granic Polski i Unii Europejskiej, a z drugiej strony nie zapominać o pomocy humanitarnej świadczonej na rzecz migrantów. Zaznaczył, że jedna i druga postawa nie kłócą się ze sobą.

"Jest to być może nieco trudne do pogodzenia – podobnie jak trudno jest nam pogodzić sprawiedliwość z miłosierdziem - ale o to właśnie chodzi w tej sytuacji. Sprawiedliwość domaga się obrony granic i bezpieczeństwa Polaków, natomiast miłosierdzie domaga się pomocy wszystkim, którzy jej potrzebują" - mówił.

Dodał, że „nawet jeśli migranci weszli na terytorium Polski niezgodnie z prawem i nie powinni tego robić, to dla nas chrześcijan wzorem pozostaje zawsze miłosierny Samarytanin, który pomaga człowiekowi cierpiącemu i wylewa oliwę na jego rany, a nawet płaci za jego leczenie".

Podkreślił, że Kościół jest za tym, aby respektować międzynarodowe konwencje dotyczące migrantów. "One dają odpowiedź na pytanie, kogo można przyjmować, w jakiej liczbie, jakie są prawa państwa wobec uchodźców i migrantów. Nie może być tak, że 20 mln ludzi chce nagle osiąść w Polsce a my ich przyjmujemy bez względu na konsekwencje. Każde państwo ma prawo do własnej polityki migracyjnej zgodnej z najlepiej pojętym własnym interesem" - podkreślił hierarcha.(PAP)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Wierzący w Boga - niezalogowany 2021-12-31 11:48:08

    Najbardziej osłabia to zachowanie i poglądy całego kleru + pomoc pisu

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    df - niezalogowany 2021-12-31 13:50:25

    ponieważ brzydzę się PISem i wszystkim co robi i reprezentuje a kościół wspierał PIS.... no cóż - to stąd wynika to że do kościoła przestałem chodzić i już nie wrócę. Musielibyście naprawić błędy (PIS i pedofilia), tylko wtedy wrócę. Inaczej pomodlić się mogę w domu.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Gość - niezalogowany 2021-12-31 17:23:07

    Ktoś kto chodzi do kościoła dla Boga nie patrzy na księdza, czy biskupa...idzie tam spotkać się z Bogiem.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Miriam - niezalogowany 2021-12-31 17:20:25

    Moim zdaniem wpływ na osłabienie religijności ma hipokryzja, chciwość kościoła i krycie przestępstw pedofilskich. Ale biszkopt woli nic w tych tematach nie zmieniać, tylko sobie ponarzekać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2022-01-01 11:23:47

    Biskup Gądecki stojący na czele skostniałego kk nadal nic nie rozumie- to nie pandemia spowodowała spadek religijności. To zachowanie hierarchów kościelnych w sprawach pedofilii, agresywne i obraźliwe podejście do osób o innych poglądach i lgbt ("tęczowa zaraza"),obojętność wobec dramatu ludzi na granicy wschodniej, zaprzedanie się PISowi- jawne wspieranie tej szkodliwej partii w zamian za ogromne kwoty jakie otrzymuje kościół z budżetu, a przed każdymi przed wyborami odczytywany jest list episkopatu wskazujący na kogo należy głosować. Tak, Panie Gądecki za mamonę straciliście honor i wiarygodność. Wielu już z nas nie wróci do kościoła ,a młodzież w szczególności!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do