
W tym roku Straż Miejska w Szczecinku świętuje 30-lecie istnienia. W tym całkiem niemałym odcinku czasu nie brakowało chwil burzliwych: wszyscy mieszkańcy pamiętają m.in. spory o fotoradary, wspólne patrole strażników z policjantami czy próby zlikwidowania Straży Miejskiej. A jak jest dzisiaj? Czy można sobie wyobrazić miejską rzeczywistość bez pracy strażników?
Burmistrz Szczecinka Daniel Rak podkreśla, że decyzje jego poprzedników, najpierw o powołaniu Straży Miejskiej, a następnie o podtrzymaniu tej formacji, były właściwe.
Jubileusz 30-lecia to szmat czasu. To efekt decyzji, które zapadły przy udziale pana burmistrza Mariana Golińskiego, kontynuowane przez burmistrza Jerzego Hardie-Douglasa. Sam pamiętam czasy, kiedy ważyły się losy Straży Miejskiej: czy zainwestować łącznie z siedzibą czy zrezygnować
- przypomniał burmistrz Daniel Rak.
Dzisiaj, po tylu latach można powiedzieć, że decyzje podejmowane przez moich poprzedników były właściwe. Świadczy o tym to, że na ulicach Szczecinka jest coraz bezpieczniej
- dodał.
Jak podkreślił, obecnie szczecinecka Straż Miejska ma dużo pracy i mierzy się z wieloma niełatwymi zadaniami. Sama praca również nie jest komfortowa, choćby ze względu na społeczny odbiór. Z drugiej strony mieszkańcy, którzy są zaniepokojeni daną sytuacją, bardzo często sięgają po telefon i dzwonią właśnie po Straż Miejską.
Samych interwencji z kamer jest prawie 1,5 tysiąca, podjętych wykroczeń 4 tysiące. Strażnicy obsługują 67 kamer. Potrzeby były duże. Teraz możemy zauważyć, że dobrze układa się współpraca pomiędzy strażnikami a policją, są wspólne patrole, zabezpieczanie wielu imprez
- zaznaczył Daniel Rak.
Mam nadzieję, że dzisiaj straż poprawiła swój kontakt z mieszkańcami. Tych zadań jest dużo, od monitoringu po bieżące interwencje... Mam nadzieję, że też jest prawidłowo oceniana przez mieszkańców. Bycie strażnikiem nie jest komfortowe. Ale jak coś się dzieje, to każdy mówi: Zadzwoń po Straż Miejską
- zwrócił uwagę burmistrz.
Jak dodał, na bieżący rok w miejskim budżecie zarezerwowano środki na satysfakcjonującym poziomie. Przypomnijmy, że mowa o kwocie 4 250 000,00 zł.
Zawsze potrzeba więcej samochodów, dlatego dalej będziemy myśleli o doposażeniu Straży Miejskiej
- podkreślił burmistrz.
Życzę strażnikom dużo satysfakcji w pracy, mało interwencji i wszystkiego dobrego.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szkoda, że nie mają na uwadze patroli w miejsca mniej ważne - ulice i skwery, ale użytkowane przez mieszkańców. Np. proponuję zajrzeć na ul. Kamienną czy Młyńską i zobaczyć czy auta parkują 10 m od przejścia. Podobnej wizyty wymagają ul. Wiśniowa i Spółdzielcza. Pojazdy dla Straży Miejskie potrzebne, ale także patrole pisze potrzebne i rekomendowane przez mieszkańców. Z Okazji 30-to lecia dużo zdrowia i wytrwałości w trudach codziennej służby.
Parę patroli konnych też by się zdało.
Dla mnie to efekt tendencji totalitarnych w jurolandzie, zwykłe trwonienie publicznych pieniędzy. Dla wyimaginowanego bezpieczeństwa ludziska są w stanie zrobić niemal wszystko. Jeszcze trochę, a ziści się wizja Klausa Schwaba o czipowaniu ludzi, oczywiście dla ich bezpieczeństwa. Dla przykładu, w takim 3x większym Koszalinie strażników miejskich jest tyle samo co u nas. Jedyny jej plus to istnienie kolejnej instytucji do obsadzania i promowania swoich.
Utrzymywanie etatu pani od rozdawania maskotek Ci się nie podoba? To nasz lokalny skarb!
Za "plugawego" PRL-u nie było SM , ani mandacików za piwko ...
"Ale jak coś się dzieje, to każdy mówi: Zadzwoń po Straż Miejską" Każdy? Każdy to był oburzony uczestnictwem nieuprawnionych w tzw. kursach jęz. angielskiego. Skoro już wypowiadamy się w imieniu wszystkich mieszkańców. Jak całe miasto spowite było gryzącym dymem, to chyba NIKT nie mówił "zadzwoń po straż".
Podpisujesz albo gaz. Pamiętacie?