
Po przedświątecznej szczęśliwej sobocie, kolejna (26 kwietnia) już nie była tak szczęśliwa dla szczecineckich IV-ligowców. Oba nasze zespoły poniosły porażki. Darzbór u siebie uległ Raselowi Dygowo 0:1 (0:1), a Wielim przegrał w Szczecinie z Hutnikiem 0:3 (0:2).
Mecz Darzboru z wiceliderem Raselem był dość dziwnym widowiskiem. W pierwszej połowie zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki i tworzeniu klarownych sytuacji mieli przyjezdni. Ich akcje były szybkie i dokładne, stąd też oprócz strzelonego gola, goście mieli jeszcze przynajmniej dwie znakomite okazje, po których piłka powinna znaleźć się w bramce Darzboru. To, że tak się nie stało, wynikało wyłącznie z indolencji strzałowej gości. Po zmianie stron na boisko wyszły dwa inne zespoły niż do przerwy. Goście grali chaotycznie, niedokładnie, zbyt lekko wybijali piłkę spod swego pola karnego, miejscowi zaś zaczęli atakować z większą werwą i zapałe i coraz częściej gościli pod polem karnym Rasela, stwarzając groźne okazje. Niestety, w zespole Darzboru widać było jeden wielki mankament: brak skuteczności w strzałach. Mimo sporej ilości akcji, bramkarz gości praktycznie ani razu nie musiał pokazywać swoich umiejętności, ponieważ darzborowcy po prostu nie trafiali w jego bramkę. Ostatecznie goście skromne zwycięstwo „dowieźli” do końca spotkania. W zespole Darzboru spory niedosyt, o czym mówił po meczu grający trener Karol Sadzik: - Mimo, że graliśmy z wiceliderem, to liczyliśmy na zdobycz punktową. My w każdym meczu gramy o pełną pulę. Dziś trochę bojaźliwie weszliśmy w spotkanie, zwłaszcza w pierwszej połowie. Na gorąco nie bardzo wiem, dlaczego tak się stało, ale jakieś przyczyny były, choćby początkowo, zanim nie spadł deszcz, suche i nierówne boisko czy dość parna pogoda- mówił trener.- W kolejnych meczach dalej będziemy grać o wszystko, gdyż tylko w ten sposób grając możemy mieć jakieś nadzieje na utrzymanie. Gdybyśmy tej nadziei nie mieli, to po co mielibyśmy grać- dodał Sadzik.
W sobotę Darzbór reprezentowali: Łazarewicz- M. Góra, Kusiak, Sadzik, Jurjewicz, Jabłoński, Moroza, Kaszczyc, Wojciechowski (52. Szydlak), Misztal (59. Brodowicz), Siemaszko (46. Łacko).
Na tarczy ze Szczecina wrócił Wielim. Wielimowcy ulegli Hutnikowi 0:3 (0:2). Gospodarze pałali żądzą rewanżu za wysoko porażkę 0:4 poniesioną w Szczecinku w rundzie jesiennej. Rewanż w pełni im się udał, choć w podsumowaniu dwóch meczów o 1 gola lepszy jest Wielim.
- Dziś niewiele mogliśmy w Szczecinie zdziałać, zwłaszcza jeżeli chodzi o akcje ofensywne- mówił po meczu trener Wielimia, Michał Ponichtera.- Bez dwóch naszych czołowych strzelców (Jakimca i W. Gersztyna- dop. red) nie byliśmy w stanie poważnie zagrozić bramce Hutnika. Dwa gole straciliśmy w odstępie kilku minut, trzeciego w samej końcówce. Nie rozpatrujemy tego w kategorii tragedii, bo za tydzień kolejny mecz, w którym chcemy powalczyć o pełną pulę punktów- dodał trener.
Foto: Mecz Darzbór – Rasel Dygowo.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Widziałam na własne oczy jak byli zawodnicy wielimia teraz chyba trzesieki oraz wierni kibole (wielimowcy) w grupie chyba 4 moze 5 zaatakowali jednego zawodnika Darzboru bez przyczyny uderząjać go od tyłu w plecy. Wielka odwaga po alkoholu uderzajac zawodnika od tyłu chamstwo, buractwo, wstyd na całe miasto bo ten incydent bardzo duzo osób widziało. Ciesze się, że szybka reakcja Darzborowców udowodniło im, że nie są takimi cwaniaczkami jak mysleli. Tempić i karać takie zachowanie.
Na nic sadzenie drzewek i picowanie jakiś tablic w parku. To kłęby "pary wodnej" osłabiają ducha i zdrowie mieszkańców i zawodników.
PROSZĘ OPISAĆ JAK ZACHOWAŁO SIĘ KILKU OSOBNIKÓW TAK ZWANYCH KIBICÓW WIELIMA GWDA WIELKA ,KTÓRZY PO MECZU KIEDY ZAWODNICY DARZBORU SZLI DO SZATNI ZAATAKOWALI ICH PRÓBUJĄC ICH POBIĆ.ZNAJĄC ŻYCIE WIELIM ZNOWU SIĘ DO NICH NIE PRZYZNA BO ONI NIE PRZYZNAJĄ SIĘ DO SWOICH KIBICÓW.MAM NADZIEJĘ,ŻE 10 MAJA DARZBÓR POKAŻE NA BOISKU ŻE JEST O KLASE LEPSZY .POZDROWIENIA DLA PRAWDZIWEJ I JEDYNEJ DRUŻYNY ZE SZCZECINKA