
Podczas okresu przygotowawczego drużyny piłkarskie rozgrywają moc meczów kontrolnych. Zdarzają się przypadki, że taki mecz z różnych przyczyn (ogólna bijatyka, nieporozumienia z sędzią, ostra gra jednego z zespołów) nie zostaje dokończony. Mecze przerwane, skrócone zdarzają się nawet na szczeblu sparingów między zespołami różnych krajów. Podobną sytuację zanotowaliśmy wczoraj (20 lipca) w sparingowym pojedynku pomiędzy Błoniami Barwice i Wielimiem Szczecinek. Oba zespoły w nowym sezonie grać będą w Koszalińskiej Klasie Okręgowej. Około 75 minuty tego meczu, drużyna Wielimia opuściła płytę barwickiego boiska i tym samym mecz został przerwany. Do tego momentu 1:0 prowadziła drużyna gospodarzy.
- Nie należy się w tym fakcie dopatrywać jakichś podtekstów - mówi trener zespołu szczecineckiego Grzegorz Berger.- Po prostu widząc, że od pewnego momentu gra się niepotrzebnie zaostrzyła, że dochodziło do drobnych spięć między zawodnikami, słownych utarczek, w trosce o zdrowie zawodników obu drużyn i w imię dobrych stosunków między klubami doszedłem do wniosku, że w takiej sytuacji lepiej tego meczu nie kontynuować i zakończyć go na takim etapie jakim był.
Tyle trener. Wydaje nam się, że dobrze się stało, że nie dopuszczono do eskalacji wydarzeń. Szkoda tylko, że nawet mecze sparingowe wyzwalają tak niepotrzebne reakcje. Szarpią one i tak już mocno nadszarpniętą opinię o polskiej piłce nożnej.
Foto: archiwum.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
zważaj na słowa ,bo za pomówienia możesz mieć problem -posądzając kogoś za branie używek.Nie psuj nikomu opinii!
Widać Wielim ostro trenuje bo wszystko przegrywa!
bydło to przyjechało do Barwic, za każdym razem Spryszyński i Cabaj wchodzili ostrymi wślizgami. A ten Spryszyński to wogóle jakiś pod używkami chyba był jakimś. Masakra, co za gość. Najpierw sam kopał, później płakał i sapał do sędziego. Tak sobie chłopiono nie pograsz w lidze zbyt długo !
Grzegorz ponownie potwierdza, że nie tylko warsztatowo, ale i mentalnie jest czołowym trenerem młodego pokolenia w regionie!
Jak to ładnie krzyczał jeden z zawodników chyba już w 5 minucie " POŁAMIĘ KOMUŚ DZISIAJ NOGI" - a to to jak nazwać. Szkoda iż wtedy nie było żadnej reakcji.
No i słusznie postąpili chłopaki!!Widać ,że mają honor i kulturę i woleli ustąpić .Bo tak się zachowuje bydło,wstyd!!