
Było blisko wstydu. MKP Szczecinek wymęczył z klubem z małej wsi - po karnych - awans do kolejnej rundy Pucharu Polski. A do przerwy rywale prowadzili 2:0.
MKP Szczecinek udał się do 8. drużyny Klasy Okręgowej. Dosłownie do Będzina, wsi w powiecie koszalińskim. Rywalem 1/8 finału Pucharu Polski ZZPN była w Vimobilia Będzino. Wydawać się mogło, że IV-ligowiec powinien takiego przeciwnika, mówiąc w kibicowskim żargonie „zjeść” i pewnie awansować.
Było zdecydowanie inaczej. MKP bardzo męczył się z Vimobilią. Rywale do siatki Marcina Majewskiego trafili w 6. i 44. minucie meczu i prowadzili już 2:0. W drugiej połowie do szalonego ataku rzucili się podopieczni Zbigniewa Węglowskiego. W 52. minucie gola kontaktowego zdobył Ricat Karaev, a w 60. minucie wyrównał Łukasz Szwejda. Do końca meczu już nic się nie zmieniło i o awansie do ćwierćfinału musiały decydować rzuty karne. Swoje „jedenastki” lepiej strzelali (Góra, Sobczyk, Karaev, Barański, Wojciechowski) szczecinecczanie i wygrali 5:4. Rywala w 1/4 finału poznamy niebawem.
Awansu można gratulować, bo zawsze miło, jak klub z miasta jest w coraz wyższych rundach. W 2017 roku MKP wygrał cały Puchar Polski, co do tej pory jest największym sukcesem klubu istniejącego od lipca 2015 roku.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Trzeba jednak zadać sobie konkretne pytanie: Czy piłka nożna w takim wydaniu, jak obecnie, ma w ogóle sens? O miejskich pieniądzach, które co roku przeznaczane są na funkcjonowanie klubu niewalczącego o nic konkretnego, nie będę pisać, o kibicach, planach i celach też nie. Ale chyba każdy kibic piłki nożnej w mieście widzi, że nie dzieje się tutaj nic dobrego. Aktualna forma w MKP jest, delikatnie mówiąc i bez uszczypliwości ,„bez szału”. Drużyna się męczy. A statystycznie to najgorszy sezon w historii (pod względem zdobytych % wszystkich możliwych punktów). I każdy może sobie to sprawdzić w łatwy i szybki sposób. To nie krytyka, a same fakty. Tutaj trzeba dużej analizy tego, co się aktualnie dzieje i wyciągnięcia wniosków.
A jako podsumowanie tego wszystkiego niech posłuży wczorajszy komentarz MKP na oficjalnym profilu klubu na Facebook’u pod moim komentarzem ;) Smacznego steka :)
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Vimobilia Będzino - Miejski Klub Piłkarski Szczecinek 2-2 (2-0, karne: 4-5)
Bramki dla MKP: Karaev 52, Szwejda 60
MKP: Majewski, Węglowski, Rychko, Karaev, Madej, Noga (50. Sobczyk), Koniuszy, Barański, Mrówczyński (70. Góra), Wojciechowski, Szwejda
Na ławce: Liharev, Masłowski
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
mecze pucharowe (gdzie jest tylko jeden mecz) zawsze żądzą się swoimi prawami - mecze na boisku "słabszych" zespołów to "być albo nie być " nominalnie słabszych. Pan redaktor to jakoś słabo czyje piłkę, albo "tak czuje jak czuje" bo jest kibicem Wielimia i każda okazja wbicia szpilki w Darzbór jest idealna okazją. To , że poziom piłki w naszym mieście jest taki jaki jest to wiemy- dlaczego tak jest pytać m.innymi działaczy .... co ja gadam z głupoty ! - a gdzie ci działacze - przecież ich nie ma.
Wspomniany pan redaktor nie mógł wbić szpilki we wspomniany Darzbór bo, to był mecz mkp Szczecinek.
Chłopcy, z hukiem do okręgówki poproszę. Mi się już nie chce wydawać pieniędzy z moich podatków na ten szajs na boisku
Może pan redaktor przejrzy wyniki Pucharu Polski gdzie odpadają drużyny ekstraklasy , I i II ligi i nikt nie widzi w tym tragedii , drużyna MKP oszczędza zdrowie i siły na spotkania w swojej lidze rozgrywkowej gzie trzeba się utrzymać a w pucharze wiadomo że finału krajowego nie osiągną. Bez względu na wynik MKP kibice Wielima i tak by się nie cieszyli.
Oszczędzają siły na kolejne mecze ligowe. Koleś,z jakiego kabaretu się urwałeś? Tam też raz po raz zaliczają pogrom. Łażą po boisku jak muchy w g...nie i jakiejkolwiek chęci do gry u nich nie widać. Może na paraolimpiadę ich wysłać,nie ubliżając paraolimpijczyków.