
Na temat szczecineckich zabytków ukazało się na rynku wydawniczym wiele publikacji. Zabytki zostały zinwentaryzowane, zilustrowane lub sfotografowane, są chronione prawem. Jednak w naszym mieście nadal znajdują się obiekty, o których istnieniu wiadomo niewiele. Często też uważamy, że nie przedstawiają żadnej wartości historycznej. Taki obiekt znajduje się na szkolnym boisku tuż przy sali gimnastycznej I LO, który mimo upływu dziesiątków lat od jego budowy, nadal pełni swoją rolę.
O tym, że pod ziemią w pobliżu sali gimnastycznej znajduje się obiekt hydrotechniczny nie wiedziała ani firma zajmująca się siecią wodociągowo – kanalizacyjną, ani zainteresowani, ani zarządca placówki, czyli Starostwo Powiatowe. Co istotne, Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji posiadające plany sieci kanalizacji deszczowych i sanitarnych całego miasta, nie posiada żadnych map, które potwierdziłyby istnienie w tym miejscu obiektu hydrotechnicznego. Być może takie dokumenty można znaleźć w szczecineckim oddziale Archiwum Państwowego.
Tajemniczy podziemny obiekt, wybudowany został prawdopodobnie w czasie, w którym powstała sala gimnastyczna. Przypomnijmy, że budynek główny szkoły, która w tym czasie nosiła nazwę Gimnazjum Księżnej Jadwigi, został oddany do użytku dokładnie 3 kwietnia 1913 roku, zaledwie po trzech latach od chwili rozpoczęcia jego budowy. Zbiornik znajduje się dokładnie na osi przybudówki przy sali gimnastycznej - to właśnie tam do lat siedemdziesiątych znajdowała się „centralna” szkolna ubikacja dla chłopców. Przypuszcza się, że sala gimnastyczna została przebudowana podczas wznoszenia budynku głównego lub krótko po jego zakończeniu. Należy dodać, że pierwszą salę gimnastyczną wykonano (najprawdopodobniej w tym samym miejscu) w latach siedemdziesiątych XIX wieku.
Podziemny zbiornik „odkryto” dopiero teraz, kiedy wykonany został już projekt budowy w miejscu starej i na znacznej części szkolnego boiska nowoczesnej sali sportowej. Można zapytać, dlaczego dopiero teraz, skoro jeszcze przed rozpoczęciem projektu architekt powinien wykonać szczegółowe rozpoznanie uzbrojenia terenu, a następnie przeanalizować wyniki badań geologicznych gruntu? Oczywiście o tym abecadle każdego projektanta nie musi wiedzieć właściciel terenu czy nawet inwestor, ponieważ należy to do obowiązków architekta.
Czym może być i do czego służyć odkryty obiekt, objaśnił nam inż. Emilian Kordiak z PWiK mający za sobą wieloletnie doświadczenie zawodowe:
- Prawdopodobnie był to rodzaj podczyszczalnika ścieków ogólnospławnych, czyli deszczówki i części ścieków sanitarnych, które z tych obiektów były odprowadzane po wstępnym oczyszczeniu do pobliskiego jeziora Trzesiecko. Zaraz po wojnie kanalizacja w mieście została podzielona na kanalizację sanitarną i deszczową, w związku z tym obiekt w tej chwili spełnia tylko rolę zbiornika retencyjnego na wody opadowe. Usiłujemy ustalić konstrukcje i wyposażenie w środku, jak to działało. Ze wstępnych oględzin wynika, że funkcjonowały tu urządzenia mechaniczne, wydzielone komory, które spełniały role osadników.
Pierwsze oględziny obiektu potwierdziły zachowanie się jednego, ale niekompletnego układu mechanicznego. Emilian Kordiak zaprzecza także tezie, że ktoś mógł ingerować w obiekt i dokonać demontażu mechanizmów. Jednak w tej chwili dalsze istnienie nie tylko mechanizmów, ale w ogóle całego obiektu stoi pod wielkim znakiem zapytania. Zbiornik może okazać się przeszkodą w realizacji inwestycji na tym terenie. – Okazuje się, że budowla to duży zbiornik ze stropami z cegły, okrągło zbudowany, a dodatkowo są w nim jakieś urządzenia. Jego istnienie może podrożyć inwestycję, nawet wówczas, gdy musiałby być rozebrany – powiedział Krzysztof Lis. – Ważne jest ustalenie, do czego rzeczywiście służył zbiornik i czy jakiekolwiek naruszenie tej budowli, jej likwidacja może naruszyć stosunki wodne w tym rejonie miasta.
W opinii pracownika PWiK obiekt nie musiałby być rozbierany: - Jeżeli chodzi o sprawy techniczne można przyjąć takie założenia przy budowie sali gimnastycznej, że gdyby obiekt okazał się zabytkiem hydrotechnicznym można było by go zostawić.
Decyzję o losie obiektu podejmie Wojewódzki Konserwator Zabytków, który już został powiadomiony o znalezisku. Z pewnością urządzenie jest ciekawym obiektem technicznym, ale również przedstawia wartość historyczną.
Przy okazji tego podziemnego, zapomnianego przez wszystkich znaleziska prawdopodobnie odkryto jeszcze jeden element z przeszłości – fragment pomnika jednego z dyrektorów Gimnazjum ks. Jadwigi I, który jeszcze w latach sześćdziesiątych znajdował się tuż obok żeliwnego pomnika Jana Samuela Kaulfussa. Tamten pomnik wykonany był prawdopodobnie z granitu. Został zburzony w czasie, kiedy władze zdecydowały się na wyburzenie m. in. wszystkich nagrobków poniemieckich znajdujących się na cmentarzu komunalnym, a także zniszczenie tablic epitafijnych zamocowanych na ścianach cmentarnej kaplicy. Pogruchotane pomniki posłużyły potem do podbudowy nawierzchni ulic i parkingów. Do dzisiaj przy parkingu obok ronda na skrzyżowaniu ul. Jana Pawła II, Lipowej i Szafera znajdują się fragmenty cmentarnych nagrobków. W tym kontekście nie może dziwić fakt wrzucenia do zbiornika na ścieki sanitarne i deszczówkę fragmentu kolumny z dawnego pomnika.
(ew) (jg)
foto: Kolisty zbiornik znajduje się zaledwie kilkadziesiąt centymetrów(!) pod szkolnym boiskiem, dokładnie na osi dawnej szkolnej ubikacji.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Brzmi znajomo, nieprawdaż?
niedlugo dziecia nie pozotanie nic poza piciem alkoholu, siedzeniem przed komputerem i czekaniem na smierc