
Układ szczecinecki ma się dobrze. Precyzuję to na użytek rozgrzanej kancelarii adwokackiej oraz tych, którzy czytają moje felietony służbowo i między wierszami. Wyjaśniam - to co poniżej, nie ma nic wspólnego z naruszaniem dóbr osobistych.
Każdemu członkowi wspólnoty, któremu z urodzenia i nabytych praw bez względu na jego społeczny i finansowy (inaczej stan konta bankowego) status przysługują określone prawa, w tym m.in. ocena i wyrażanie zdania o kwestiach istotnych dla ogółu.
Zacznę od miejscowego układu. Informuję od razu, że mam na myśli szczecinecki układ drogowy. Układ, albo jak chcą inni - węzeł, dzieli się na dwie kategorie: wewnętrzny wewnątrzmiejski i zewnętrzny – tranzytowy czyli obwodnica.
Po tym, jak już oficjalnie kierowcy mogą z niego korzystać (choć prawdę mówiąc tu i tam prace jeszcze trwają) na ul. Słowiańskiej i Pilskiej zrobiło się nieco luźniej. Wszystko na to wskazuje, że wkrótce śródmiejska trasa krajowej „jedenastki” stanie się drogą powiatową. Zmiana zarządcy będzie korzystana choćby z tego powodu, że z pewnością ulice będą częściej niż do tej pory sprzątane.
Teraz ze starej obwodnicy korzystają jedynie miejscowi, bo ta nowa akurat jest im kompletnie nieprzydatna. Zjazdy, nie licząc węzła „Śródmieście,” znajdują się w dość odległych rejonach od tych najbardziej uczęszczanych. Jak się okazuje, jedynym przydanym dla tubylców odcinkiem jest... droga wspomagająca pomiędzy ul. Słupską, a Bugnem. Choć obwodnica jest drogą ekspresową i zaprojektowano ją jak na miejscowe warunki z wielkim rozmachem, ruch jak na wiejskiej dróżce, czyli żaden. Przynajmniej tak jest o tej porze roku.
Zupełnie inaczej w układzie wewnętrznym.
W okresie świątecznego wzmożenia zakupowego, byliśmy nawet świadkami – używając medycznego określenia – jego stanu zawałowego. Psu na budę była budowa w centrum wielkiego parkingu kosztem drugiej jezdni ul. JPII. Parking cały dzień zapchany jest do ostatniego miejsca, za to przejechać obok coraz trudniej. To tylko jeden z dowodów na to, że główne ciągi komunikacyjne przebiegające przez miasto są archaiczne, podobnie jak sposób myślenia ich twórców i konserwatorów.
Za to zupełnie niezrozumiały dla ogółu jawi się układ, bądź jego brak, pomiędzy przedstawicielem władzy ustawodawczej w osobie miejscowego pana posła, a miejscowym(?) sądownictwem.
Oto podczas wieczornego spotkania na pl. Wolności posła z miejscową elitą, której zdecydowana większość rekrutowała się głównie z miejskich spółek, można było dowiedzieć się, że oto nadszedł koniec demokracji.
Bliżej nie wiadomo dlaczego, z jakich powodów nie ogłoszono tego w samo południe i to przy wyciu syren, a może nawet biciu kościelnych dzwonów. A przecież to jest bardzo ważna wiadomość przywieziona przez samego posła z miasta stołecznego Warszawy. Ważna nawet dla tych, którym tego wieczoru nie dane było wysłuchać tej hiobowej wieści.
Każdemu, kto płaci podatki i jest pełnoprawnym obywatelem należy się stosowne wyjaśnienie i informacja.
Dlaczego tak się nie stało i kto za to odpowiada, bo przecież sprawa jest gardłowa i nie może ujść płazem.
Tymczasem relacje świadków tego historycznego wydarzenia są niespójne. Niektórzy nawet twierdzą, że nie chodziło o demokrację, a o reformę sądownictwa, którą próbuje (o zgrozo!) narzucić parlamentarna większość.
Prawdę mówiąc, wystąpienie posła da się łatwo streścić.
W tym celu wystarczy w dowolnie zestawionych zdaniach i przypadkach odmieniać słowa: PiS, faszyzm, trójpodział (nie mylić z trójpolówką) oraz konstytucja. Na okrasę może być jeszcze TSUE i komisarz, bo to dobrze brzmi.
Mimo że od tego wydarzenia minęły już tygodnie, do tej pory nic nie wiadomo o jego głównym przesłaniu. Czyżby z obrony „żeby było, tak jak było” wyłączono szczecinecki sąd? Bo to on właśnie ogłosił wyrok w sprawie organizowanych przez burmistrza „kursów angielskiego”. Wiadomo, że poseł miał co do postanowienia sądu niezwykle krytyczny osąd i zrobił to publicznie. Wzorem bardziej doświadczonych partyjnych kolegów jakby co, to wszystko da się upchnąć w worku z napisem „sprawa polityczna”.
Taką polityczną sprawą jest spór o szpital. Mowa o sposobie jego zarządzania. Do niedawna wszyscy byli zadowoleni. Najbardziej ci, którzy mogli również współzarządzać, przeliczając to na złotówki w swoim portfelu. I byłoby ciepło i przyjemnie do tej pory, gdyby nie wybory samorządowe, w których okazało się, że dotychczasowe wpływy, a wraz z nimi również kasa, poszły się bujać.
Nic też dziwnego, że w tym stanie rzeczy dotychczasowy współudziałowiec jakim był burmistrz, nagle zmienił zdanie. Odkrył w sposób nagły, by nie powiedzieć, wręcz cudowny, że tak naprawdę jest to zadanie własne powiatu. On (czytaj burmistrz) gotów nawet sprzedać swoje udziały. Owszem, gdyby były większościowe, to pewnie zrobił by to już wcześniej i to w podskokach, bo w gruncie rzeczy taka była strategia wejścia w ten interes.
To tyle o szczecineckich układach przynajmniej teraz, na początku nowego roku. Dalej będzie już tylko śmieszniej. Tyle, że nie dla każdego.
Jerzy Gasiul
Felieton ukazał się w 960 wydaniu Tematu Szczecineckiego.
Od 31 lat piszemy o tym, co ważne.
Obraz Jens P. Raak z Pixabay
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Gdzie jest Wiera? ;)
Brawo dla autora!
Przecież POLAND REPUBLIC OF CIK 0000079312, nie zamierza wykonywać wyroków sądów wyższych, natomiast deptać prawa człowieka i owszem nagminnie, codziennie.
Sądząc po artykule powyżej Panie Gasiul nie bądź Pan między młotem i kowadłem i powiedz gawiedzi że PiS Cię nieci:-)
Więc Twój krytyki głos może i słuszny wobec Ratuszowej władzy będzie tylko krzykiem na puszczy.
Dwa plemiona walczą ze sobą na noże - Kto nam zwykłym Polakom przywróci normalność?
Panie Gasiul nie ma Pan racji że mamy obwodnicę i po ulicy słowiańskiej nie jeździ już tyle ciężarówek, może te które są z innych części kraju i nie wiedzą że można jechać do KRONOSPANU dalej przez słowiańska to dalej z tym drzewem jeżdżą, tak więc myślę że na obwodnicy jest mniejszy ruch samochodów jak na słowiańskiej. Nie wierzy pan to proszę przyjechać i sprawdzić.
A Wałęsa obiecał, że ich wszystkich puścić w samych skarpetkach. I co ? Układ ma się dobrze i ręką rękę myje.
Chojnice nie maja Kronospanu, maja turystow i budzet jak Szczecinek. Sa dwa razy wyzej w rankingu powiatow niz my. Zaraz za milion zbuduja nowe hospicjum katolicko-POwe, dosc ciekawe polaczenia, ale tak jest w tamtym miescie.
Jak obwodnicę otwierali to PiS otwierał. Ale jak już źle to Daglas. No Super Układ.
Dajcie już spokój z tym Jerzykiem HD Każdy dobrze wie że on sobie tam tyłki liza w krono.