Reklama

Jerzy Gasiul: Zadowolenie

11/09/2020 15:51

Aż chciałoby się powiedzieć: Kto jest bez długów niech pierwszy rzuci kamieniem. Sądząc z przebiegu ostatniej sesji, radni stale rosnącym zadłużeniem miasta raczej głów sobie nie zaprzątają. Że tam jakaś Regionalna Izba Obrachunkowa zwraca uwagę na wysoki stopień jego wzrostu? Przecież to żaden powód do niepokoju. W ostateczności trzeba będzie skorzystać z jakże popularnej dziedziny jaką jest kreatywna księgowość. 

 

Poza tym, czy ktoś z 40-tysięcznej rzeszy szaraczków żyjących w dolinie pomiędzy jeziorami musi przejmować się tym, do czego nie dorósł? Przecież po to są tęgie głowy do tego dobrze opłacane, aby ewentualne procenty, dopuszczalne wzrosty, poziomy zobowiązań i temu podobne terminy umysłów pospólstwa nie niepokoiły. Słupki, wykresy, wyliczenia, zestawienia zawsze stanowią poważne wezwanie dla kory mózgowej. Nic też dziwnego, że zainteresowanie zadłużeniem, zupełnie jak na wodowskazie w Miedonii na Wiśle, jest poniżej stanu dolnego. 

Przykładem takiej postawy są radni. Po prawdzie trudno im się dziwić, przecież to są nasi przedstawiciele, czyli krew z krwi i kość z kości. Stanowimy więc jedno. Dlaczego oni mają się zachowywać inaczej niż my? 

Nic też dziwnego, że największym zainteresowaniem na sesjach cieszą się tematy poboczne, a nawet zupełnie marginalne. Tę w miarę beztroską atmosferę, być może, podsyca niezwykle barwna i soczysta kolorystyka witraży. W tym ujęciu świat mieni się różnymi kolorami, a przez to staje się jakby bardziej przyjazny i miły. 

Takiej atmosferze łatwo się poddać. Doskonałym przykładem była dyskusji nad skutkami zmian w planie zagospodarowania przestrzennego. Znaczy, zmiana była kilka lat temu, ale dopiero w tej chwili, nawet ci, którzy ją w poprzedniej kadencji aprobowali, teraz doszukują się – nazwijmy to oględnie – pewnych niedoskonałości. 

W czym rzecz? Ano w zacisznym miejscu pomiędzy parkiem, a ul. Lelewela lada miesiąc pojawi się całkiem sporej kubatury apartamentowiec. Mieszkańcy pobliskich domów protestują, bo zaciszna, ich zdaniem, uliczka przejdzie do historii. 

Do tej pory uliczka – zresztą na swojej całej długości - zajęta była przez parkujące samochody głównie tych, którzy przyjeżdżają do szpitala. Po wybudowaniu apartamentowca uliczka być może się zakorkuje. Problem w tym, że radni ów problem, który mieszkańcy poruszają w swojej petycji do ratusza, dostrzegli dopiero teraz, a nie przez laty, kiedy jednogłośnie, jak za panią matką, zmieniali przeznaczenie terenu. 

To wtedy, zgodnie z lansowaną przez ówczesnego burmistrza świetlaną wizją, miał powstać duży hotel dla sportowców. Konia z rzędem temu kto udowodni, że duży hotel generuje mniejszy ruch samochodowy, niż apartamentowiec?

 Pomińmy pytanie, dlaczego w tamtym przecież nie tak odległym czasie, nikt w tej sprawie nawet się nie zająknął. Obecnie wylewane na sesji krokodyle łzy o parkowej zieleni, wzmożonym ruchu zalatują hipokryzją. 

Tak już jest nie tylko u nas, ale we wszystkich gminach w całym kraju. Plany zagospodarowania zmienia się zgodnie z życzeniami inwestorów. Procedura jest prosta, niczym budowa cepa. Najpierw wizyta u burmistrza – prezydenta - wójta. Rozmowa w cztery oczy. Wyłożone argumenty zwyczajowo przekonują nawet najtwardszego rozmówcę zza biurka. Dalej wszystko się odbywa jak po sznurku. Wniosek o wprowadzenie zmian. Głosowanie. Projektant wprowadza zmiany, bo z reguły nie ma nic do powiedzenia. Jego zadaniem jest wywiązanie się ze zlecenia. Znowu głosowanie. 

To tak z grubsza. Teraz można już budować. Jakiekolwiek zastrzeżenia, jakieś strefy, ochrony, konserwatorzy, hałasy, ekologia, zieleń, czy coś tam jeszcze są funta kłaków warte. I choćby – zresztą tak jak w tym przypadku po niewczasie – protestowało tysiąc mieszkańców, to niczego już nie zmieni. Roma locuta, causa finita – Rzym orzekł, sprawa skończona. 

Znam ten mechanizm wprawdzie sprzed wielu lat, ale z autopsji. To za „moich” czasów w ten właśnie sposób w pewnej gminie można było wydać zgodę na spalarnię odpadów, albo w środku mocno zadrzewionego parku postawić pensjonat. 

W naszym przypadku to tylko apartamentowiec, a i to już za granicą parku. Zrobi się dojazd taki jak trzeba i każdy - łącznie z inwestorem - będzie zadowolony. 

Najbardziej zadowolone są w tej chwili wszystkie miejscowe stacje diagnostyczne. Stało się to za przyczyną prezentu, który im sprawiła finansowana, teraz w stu procentach z budżetu miasta, Komunikacja Miejska zamykając swoją stację. Choć jedno drugie wyklucza, możemy mówić o biznesowym altruizmie. 

Super wyposażona i to za olbrzymie pieniądze pochodzące zarówno z dochodów firmy, a także miejskiego budżetu diagnostyka, do której ustawiały się kolejki, zamknięto na trzy spusty. Już nawet nie wypada wspominać o warsztatach, stacji paliw czy sklepie z rowerami. To przeszłość.

A wszystko w imię ekologii – czytaj jeszcze bardziej świeżego powietrza. Z unijnej dotacji, pod warunkiem zaprzestania działalności komercyjnej, zakupiono elektryczne autobusy. Do tej pory uczeni nie zbadali, czy oraz na ile zmniejszyło się zanieczyszczenie powietrza, a także (to był drugi ważny powód) zmniejszył się ruch na ulicach za przyczyną darmowych przejazdów. Być może z akcentem na być może, za jakiś czas dojdzie do prywatyzacji. 

A czemu by nie? Zawsze przecież znajdzie się litościwy inwestor, i aby wilk był syty i owca cała, zechce przejąć dobrze wyposażoną stację. Rzecz jasna ku zadowoleniu wszystkich stron. 

                                                                                                                             

Jerzy Gasiul

 

Obraz Gerd Altmann z Pixabay

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-09-12 12:54:17

    Bardzo trafne spojrzenie, tylko czy ono cos zmieni. Przecież wielu sprawom dziejacym się od lat w naszym mieście powinny z urzedu zajać się i zbadać odpowiednie instytucje . Natomiast co do bezmyślności radnych glosujacych i nie wiedzących nad czym to nic nie pomoze bo oni juz nawet mysleć nie potrafia ale takich wybralismy.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Regina - niezalogowany 2020-09-12 14:44:12

    Patola jest. Jak można dopuścić do zatrudniania w tej samej spółce miejskiej członków tej samej rodziny. A już nie dopuszczalne powinno być to, że jeden drugiemu polecenia slużbowe wydaje. No ale jak ma się parasol ochronny nad głową, to oczywiście wszystko można. Patola i tyle.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Berta - niezalogowany 2020-09-12 14:52:22

    Jeżeli faktycznie komunikacja miejska padnie, to prezes powinien odpowiedzieć swoim majątkiem. Bo rozwalić taką firmę to sztuka.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do