
Podczas 4-kwietniowej sesji Rady Miasta Szczecinek zamieszanie wywołał niezwykły "podarunek", który burmistrzowi próbował wręczyć radny J. Pawłowicz. Był to plakat z wizerunkiem urzędnika Włapko. Pomysł stworzenia tej postaci wyszedł od jednego z mieszkańców Szczecinka, który uważa się za osobę pokrzywdzoną w związku z brakiem zgody nadzoru budowlanego na zalegalizowanie popełnionej przez niego samowoli budowlanej. To karykatura, zdaniem wielu przypominająca jednego z byłych urzędników miejskich, z wyciągniętą w geście roszczenia ręką. Radny A. Grobelny zaproponował, aby w mieście przewidzieć miejsce na taki właśnie pomnik.
- Zgłosił się do mnie pan Wiesław Adamski i powiedział o powołaniu komitetu budowy pomnika obywatela Włapko – informował radny A. Grobelny. Pan Adamski prosił mnie, aby publicznie powiedział, że ten pomnik powstał w 2002 roku, a podobieństwo do osób jest przypadkowe i niezamierzone. Chciałem zapytać, co pan burmistrz sądzi o tej inicjatywie?
- Z coraz większym zażenowaniem słucham pana wystąpień – skwitował wystąpienie radnego burmistrz. - Może pan uważa się za aktora kabaretowego? Tym razem dotknął pan rzeczy poważnej. Sugeruje pan, że są brane jakieś łapówki? Bardzo proszę, aby ten temat pan rozwinął. A my będziemy nagrywać. Dobrze?
- Powiedziałem to, co powiedziałem – próbował tłumaczyć A. Grobelny. - Bardzo proszę to spokojnie odsłuchać bez emocji po sesji.
- Jeszcze raz proszę, aby pan to rozwinął – naciskał burmistrz. (...)Tym razem w sposób jednoznaczny pan tutaj zasugerował, że są brane łapówki. Pytam, czy mógłby pan rozwinąć ten temat. Ja się nie denerwuję. Też mógłbym zadawać panu różnego rodzaju pytania. W jakich okolicznościach przestał pan być dyrektorem Sanepidu? Czy były jakieś posądzenia o to, że wykorzystuje pan funkcje dyrektora dla prywatnych poczynań. Ja się tylko pytam, czy to prawda? Bo takie chodzą słuchy. Nigdy tego nie robiłem. Natomiast sposób obrzydliwy jaki pan się zachowuje, każe mi wrócić do pewnych spraw.
- Pan był parę razy z panem Szycko u starosty, życząc sobie, aby mnie odwołał – odpowiedział radny A. Grobelny.
- Jakie były względem pana oskarżenia? Niech pan to wszystko powie. Niech pan to kontynuuje , spotkamy się w sądzie – ostrzegał burmistrz.
- Pan i doktor Szycko postawił mi zarzuty, które wg niego miały sugerować, że będąc inspektorem sanitarnym, wykonuję jakieś działania nieprawidłowo. Z tych zarzutów sąd I i II instancji oczyścił mnie. Stwierdził, że działania inspekcji sanitarnej i moje były od początku do końca prawidłowe i nie było żadnych podstaw do formułowania jakichkolwiek zarzutów.
W tym momencie głos zabrała przewodnicząca RM: - Dając prezent w postaci plakatu z obywatelem Włapako w sposób wręcz oburzający sugeruje pan, że burmistrz bierze łapówki. Proszę ten myśl rozwinąć.
- Znam doktora i wiem, że to jest szlachetny człowiek i przez myśl nie przeszło, aby coś takiego artykułować – tłumaczył A. Grobelny. - Czy jest jakaś przeszkoda prawna, aby taki plakat sprezentować?
- Ten plakat jest znany w Szczecinku – odpowiedział na wątpliwości mec. Czesław Podkowiak. - Myślę, że ta figura (z plakatu – dop. red.) była wcześniej wożona po Szczecinku. Skojarzenie panie radny jest jednoznaczne. Dla mnie to jest pewna sugestia. Nie konkretniej osoby, ale pewnej atmosfery...
- Poprzez wręczenie plakatu sugeruje pan branie przez mnie łapówek, naruszył moje dobra osobiste jako funkcjonariusza i wkrótce się pan o tym dowie – ostrzegał burmistrz.
- Jeśli poczuł się pan urażony, jeśli odniósł pan wrażenie, że ja coś sugeruję, to jest to absolutnie nieprawda – zarzekał się radny A. Grobelny. - Chciałbym pana za to przeprosić za to wydarzenie. Nie było to moim zamiarem, nie twierdziłem tak. Jest mi niezmiernie przykro z tego powodu i bardzo pana przepraszam. Ale nie było to moją intencją.
Tak wyglądało to na sesji Rady Miasta. Dziś już wiemy, że burmistrz skierował w tej sprawie cywilny pozew do sądu.
- Uważam, że moje dobra w ewidentny sposób zostały naruszone - mówi Jerzy Hardie-Douglas. - Ten plakat, który wydawał się panom bardzo dowcipny, jest plakatem obraźliwym. Został skierowany do mnie, a ewidentną intencją było wskazanie mnie, jako osoby nieuczciwej i biorącej łapówki.
- Nie mieliśmy na celu sugerowanie komukolwiek czegokolwiek - mówi Jacek Pawłowicz. - Pan Włapko to jest taki symbol. Symbol zepsucia miasta. Wiele rzeczy nie jest tak prowadzonych, jak powinno. Dzieje się wiele rzeczy, które nie powinny się dziać. Przez wręczenie tego plakatu właśnie to chcieliśmy pokazać.
- Nigdy w życiu żadnej łapówki nie wziąłem - punktuje burmistrz. - Uważam się za osobę absolutnie uczciwą i nie pozwolę sobie na to, aby tego typu naruszanie mojego dobrego imienia w ramach jakiejś gry politycznej następowało.
- Dla mnie to jest śmieszne. Burmistrz dostał od nas wszystkich plakat, który mu chcieliśmy podarować, i tyle - mówi radny Andrzej Grobelny. - Nie było w tym żadnych intencji ani sugestii łapówkarstwa. Jeżeli burmistrz tak to odebrał, to jest jego sprawa. Może to odbierać jak chce. A z powództwa cywilnego może sądzić każdego, może na przykład mówić, że nie podoba mu się człowiek który chodzi w krawacie.
- Myślę, że najwyższy czas, żeby panowie się trochę utemperowali - mówi Jerzy Hardie-Douglas. - Sądy są od tego, żeby wykazały kto ma rację. Jeśli panowie ewidentnie wykażą, że brałem łapówki, będę musiał zasiąść na ławie oskarżonych.
Czy nie łatwiej było wręczyć inny plakat?
Pewnie można mu było dać inny - przyznaje Andrzej Grobelny. - Ale burmistrz dostaje od nas co jakiś czas na sesji jakieś prezenty, a to jeden z nich. Sąd sprawiedliwie to osądzi.
foto: Gawex Media, dziękujemy
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ciekawe, dlaczego Burmistrz nie pozwał opozycji za wręczenie albumu o Matce Teresie. To też był prezent, który mógł coś sugerować. A wracając do tematu, jak TVN obsmarował Burmistrza i to podobno niesłusznie, mijając się z prawdą, wypaczając rzeczywistość i przekręcając fakty, to jakoś JHD do Sądu nie pobiegł, a teraz nagle poczuł się obrażony i obrał sobie za cel opozycję. Klasyczna i moim zdaniem wręcz żałosna próba zamknięcia opozycji ust
Można nie lubić,można nie szanować ale wręczenie takiego plakatu wyraźnie sugeruje co się ma na myśli.Nie bez kozery Radny bardzo przepraszał burmistrza,zagalopowali się i to wyraźnie.